Recenzja fragmentów książki K.
Fetlińskiej „Glossolalia”
Nie byłam,
jak większość moich towarzyszy z kółka literackiego, na spotkaniu z Katarzyną
Fetlińską, dlatego też jest mi o wiele trudniej wypowiedzieć się o jej
twórczości. Poznałam tylko część wierszy z jej tomiku, który jest zatytułowany
„Glossolalia”, a dokładnie sześć. Przeczytałam je raz, później drugi i trzeci i
zaczęły nachodzić mnie wątpliwości czy trafnie określę ich przesłanie. Każdy z
wierszy pozwolił dowiedzieć mi się czegoś nowego, wyciągałam coraz to nowe
wnioski.
Uważam, że
wiersze pani Fetlińskiej oddają, idealnie wręcz, pogrążanie się dzisiejszych
czasów. Mówią o strachu, o pozornej wolności, o ciągłym przystosowywaniu się do
społeczeństwa, o tym jak łatwo dajemy się zaszufladkować i robimy wszystko,
żeby nawet najmniejszym stopniu nie wystawać po za margines. Mogłam również
przeczytać o trudach życia codziennego, tych małych wątpliwościach, które
nachodzą, wcześniej czy później, każdego z nas, nie raz w związku z uczuciami,
a innym razem nawet z najprostszymi czynnościami. Czasami wydaje się nam, że
kiedy zostanie nam przyklejona plakietka, nie osiągniemy już nic więcej i w XXI
wieku najczęściej się tak dzieje.
Sposób
pisania poetki może wydać się trudny, niczym nie różniący się od zbiorowiska
wszystkich innych pisarzy w tychże czasach, co może sprawiać trudność w
odbiorze, nie jest to zapewne poezja dla każdego. Również nie można powiedzieć,
że są to teksty ponadczasowe, gdyż dotyczą one tu i teraz.
Pewien
sławny poeta powiedział: "Chodzi mi
o to, aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa(...)”, a
Katarzynie Fetlińskiej bezsprzecznie się to udało. Barwny, obrazowy język
sprawiał, że wiersze czyta się z przyjemnością, mimo dość poważnej treści.
Zatem bez skrupułów mogę polecić książkę „Glossolalia”.
Sonia Gwizdek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz