Czując nad sobą obowiązek istnienia,
Czując ten chłód bijący z przeznaczenia,
Idąc przez świat, gubiąc nowo odkryte drogi.
Wciąż widzę ten sam objaw ludzkiej trwogi.
Krocząc dumnie ujrzawszy wreszcie przejrzyście,
Ze to nie w ludziach, lecz na świecie jest nieco bardziej
mgliście.
Schowani za swojego przeznaczenia kurtynami
Bronimy się nic nie znaczącymi słowami.
Choć sami zasiewamy tę Ziemię szarością,
Nikt z nas nie nazwie tego niedorzecznością,
Snując się po tym padole z miejsca na miejsce,
Nie zmienisz swojego położenia w śmierci kolejce.
Interpretując wiersza tego znaczenie,
Nie zapuszczaj zbyt głębokie korzenie.
Pamiętaj, że im większe roztaczasz wokół siebie pozory,
Tym dużo większe przyciągasz do siebie zmory.
***********
POSZUKUJĘ
Moje życie
to nieustanne szukanie skandalu,
Chwili
dzięki której poczuję się jak z innego wymiaru.
Wołam o
odrobinę ryzyka,
Bo widzę jak
mi życie przez palce umyka.
Gotowa do
wyprawy przed siebie, w nieznane,
Wciąż
wysłuchuje jak powinny wyglądać moje morale.
Co, ja ,
gdzie i kiedy zrobić,
Jak
kreatywność swą oswobodzić ?
Jak uciec od
obowiązujących mnie granic,
Starając się
przy tym nikogo nie zranić?
Czy mój bunt
zostanie przez kartkę papieru stłumiony ?
Czy los już
dawno jest na role podzielony ?
*************
CZYŚCIEC
Cierniste obłoki
ranią mą duszę,
Błękitna krew spada
na kapelusze,
Omywa przechodniów
grzeszników odkupienie,
Choć z każdą kroplą
przechodzi ono w zapomnienie.
Zmęczeni
codziennością niewolnicy rzeczywistości,
Mistrzami jesteśmy
w konkurencji bezkarności.
Choć błędy i
pomyłki to część ludzkiej drogi,
Oni nie pokazują po
sobie żadnej trwogi.
Kłamstwami i złem
przepełnieni,
Obłudą i oszustwem
bywają zaspokojeni.
Składają ręce w
szczerej nadziei modlitwy,
Wysyłając do nieba same
oszczerstwa brzytwy.
Zbłąkane dusze,
Cielesne katusze,
Niczyje,
Zapomniane,
Prze Boga, Diabła i
ludzkość pomiatane.
Pomiędzy nami,
Pośrodku nieba,
A końca wciąż nie
ma i nie ma.
Przez pola
ciernistych obłoków,
Myśli skrwawionych
potoków,
Przez pustynie
złudnej nadziei,
Tuż obok
szczęśliwego losu kolei.
Błądzimy zguby
szukając,
Ciernie chmur
odnawiając.
Poprzez skłonność
ludzi do fałszu,
Zmuszamy dusze do
ciągłego marszu.
I tak zaczyna się
koło przeznaczenia,
Nikt nie wyjdzie
bez ran ucieleśnienia.
Irmina Bugaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz