niedziela, 13 stycznia 2013

Morze wyznań nad miseczką zupy z krwistych ostryg





Recenzja tomiku poezji „Bach for my Baby” Justyny Bargielskiej

                  Tomik wierszy pod tytułem “Bach for my Baby” został wydany w roku 2012, a mi dopiero teraz przychodzi pisać recenzję tak wyszukanego i trafnego zbioru poezji. Jest to literatura znacznie różniąca się, w moim odczuciu, od dzieł innych autorów z obecnych czasów. Dotyka ona problemów społeczeństwa XXI wieku, oczywiście, jednakże w tej książce są one zabarwione indywidualizmem i oryginalnością poetki. Jest to trzydzieści jeden tekstów przepełnionych różnego rodzaju emocjami, które wpływają również na odbiorcę.
                      Nie byłoby dobrego wiersza bez błyskotliwego i przyciągającego uwagę tytułu, a tutaj pani Bargielska przeszła samą siebie, sprawiając, że to specyficzne imię utworu nabiera sensu dopiero pod sam koniec zaskakując czytelnika i wprowadzając go w stan zamyślenia. W moim przypadku właśnie tak to zadziałało. W dalszej lekturze konkretnego wiersza kontrowersje mogą wzbudzać drastyczne obrazy przywołane już na początku. Nie raz jest mowa o ćwiartowaniu, innym razem o zabójstwach, jednak jest to usprawiedliwione. Każdy z tych strasznych opisów prowadzi do zagadnienia ważnego, istotnego, a mianowicie do rozterek każdego z nas. Na pierwszy rzut oka można tego nie zauważyć, ale po przebiciu się przez kolejne zdanie, które pozornie mogą się wydawać zestawione bez żadnej logiki, można zauważyć problem wiary, samotności, czy miłości. Nie oszukujmy się, każdy był kiedykolwiek zakochany, albo tęsknił za kimś, kto nawet o nas nie myśli. Są to więc tematy, które dotykają czegoś co jest ukryte głęboko w nas. Poruszając się dalej tropem problemów poruszanych w poezji Justyny Bargielskiej można dostrzec jej indywidualny bunt przeciwko wpływowi i naciskom społeczeństwa na swoją osobę. I w końcu, jak na wiersze pisane w ten prowokujący i niekiedy wulgarny sposób, ciężko jest poruszać temat Boga i wiary, a jednak jest to odczuwalne. Chyba właśnie to zaskoczyło mnie najbardziej podczas czytania „Bach for my Baby”.
                      Wszystko jest uzależnione od podejścia czytelnika do utworów. Mogą one nie wzbudzić żadnych uczuć, albo mogą nawet w małej części zmienić życie. Dlatego wiersze Justyny Bargielskiej bez wątpienia należeć będą do tych, które coś zmieniły. Zatem akceptując groteskowe przedstawienie uczuć, przyzwyczajając się do zdań pozornie niespójnych i co może wydać się niezwykle banalne w tym przypadku, używając wyobraźni można znaleźć zrozumienie i odpowiedzi na dręczące pytania. Co najlepsze można zadać sobie tysiąc nowych, a przecież to o to właściwie chodzi.

Sonia Gwizdek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz