niedziela, 13 stycznia 2013

Potrawka z konopi lub coś, czego nikt jeszcze nie spożywał


O Filipie Wyszyńskim słów kilka

          Pan Filip (choć praktycznie to prawie mój rówieśnik) jest człowiekiem o szerokich zainteresowaniach. Nie wiem, czy można powiedzieć, że poezję traktuje jak okazjonalne hobby, bo gdzieś tak przeczytałam (internet może się mylić), dlatego obiorę niezdecydowane stanowisko. Na pewno pisanie jest ważnym, jeżeli nie najważniejszym, elementem jego życia;  nic więcej na razie nie mogę powiedzieć, bo niestety jeszcze nie mieliśmy okazji na skonsultowanie się z poetą podczas spotkania.
          Zapewne każdy z nas chciałby znaleźć się na jego miejscu i móc publikować swoją twórczość na łamach wielu pism literackich w Polsce. Dzięki własnemu sukcesowi w dziedzinie poezji, może pochwalić się wygraną w projekcie „Połów”, co tym bardziej wsparło jego poczucie wartości dzieł własnego pióra. Oprócz tego studiuje prawo na Uniwersytecie Warszawskim - w końcu nie samym chlebem człowiek żyje. Nie byłby poetą z krwi i kości, gdyby nie znał wartości muzyki, skoro to ona najczęściej inspiruje albo wspomaga pisanie, albo odpowiednio dzieje się to na odwrót. Filip gra na pianinie, a wszyscy znamy subtelny, ale stanowczy dźwięk klawiszy, co znaczy, że mamy do czynienia z nie lada osobą z określonym wyczuciem smaku.
          Jego zainteresowanie sztuką piękną nie wzięło się znikąd. Musiał spotkać się z czymś, co wywarło na nim niemałe wrażenie, budząc w nim skrywany lub już odkryty talent literacki. Tak się stało za pomocą twórczości amerykańskiej i pierwszą w kolejności poezją Brytyjczyków. Takie niebanalne postacie ze świata literatury odcisnęły piętno na wierszach Wyszyńskiego.
          Nie wiem, czy powiedzieć, że jest to osoba nad wyraz oryginalna, bo w Polsce mamy dość dużo postaci szukających swojego miejsca w świecie poezji. Jednak po przeczytaniu kilku wierszy Filipa Wyszyńskiego, nie mogę obejść obojętnie wobec jego niepewnych spojrzeń na rzeczywistość.

Natalia Ostropolska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz