O Filipie Wyszyńskim słów kilka
Pan Filip (choć
praktycznie to prawie mój rówieśnik) jest człowiekiem o szerokich
zainteresowaniach. Nie wiem, czy można powiedzieć, że poezję traktuje jak
okazjonalne hobby, bo gdzieś tak przeczytałam (internet może się mylić),
dlatego obiorę niezdecydowane stanowisko. Na pewno pisanie jest ważnym, jeżeli
nie najważniejszym, elementem jego życia; nic więcej na razie nie mogę powiedzieć, bo niestety jeszcze nie
mieliśmy okazji na skonsultowanie się z poetą podczas spotkania.
Zapewne każdy z nas chciałby
znaleźć się na jego miejscu i móc publikować swoją twórczość na łamach wielu
pism literackich w Polsce. Dzięki własnemu sukcesowi w dziedzinie poezji, może pochwalić się wygraną w projekcie „Połów”, co tym bardziej
wsparło jego poczucie wartości dzieł własnego pióra. Oprócz tego studiuje
prawo na Uniwersytecie Warszawskim - w końcu nie samym chlebem człowiek żyje.
Nie byłby poetą z krwi i kości, gdyby nie znał wartości muzyki, skoro to ona
najczęściej inspiruje albo wspomaga pisanie, albo odpowiednio dzieje się to na
odwrót. Filip gra na pianinie, a wszyscy znamy subtelny, ale stanowczy dźwięk
klawiszy, co znaczy, że mamy do czynienia z nie lada osobą z określonym
wyczuciem smaku.
Jego zainteresowanie sztuką piękną nie wzięło się znikąd. Musiał spotkać się z czymś, co wywarło na nim niemałe wrażenie, budząc w nim skrywany lub już odkryty talent literacki. Tak się stało za pomocą twórczości amerykańskiej i pierwszą w kolejności poezją Brytyjczyków. Takie niebanalne postacie ze świata literatury odcisnęły piętno na wierszach Wyszyńskiego.
Nie wiem, czy powiedzieć, że jest to osoba nad wyraz oryginalna, bo w Polsce mamy dość dużo postaci szukających swojego miejsca w świecie poezji. Jednak po przeczytaniu kilku wierszy Filipa Wyszyńskiego, nie mogę obejść obojętnie wobec jego niepewnych spojrzeń na rzeczywistość.
Jego zainteresowanie sztuką piękną nie wzięło się znikąd. Musiał spotkać się z czymś, co wywarło na nim niemałe wrażenie, budząc w nim skrywany lub już odkryty talent literacki. Tak się stało za pomocą twórczości amerykańskiej i pierwszą w kolejności poezją Brytyjczyków. Takie niebanalne postacie ze świata literatury odcisnęły piętno na wierszach Wyszyńskiego.
Nie wiem, czy powiedzieć, że jest to osoba nad wyraz oryginalna, bo w Polsce mamy dość dużo postaci szukających swojego miejsca w świecie poezji. Jednak po przeczytaniu kilku wierszy Filipa Wyszyńskiego, nie mogę obejść obojętnie wobec jego niepewnych spojrzeń na rzeczywistość.
Natalia Ostropolska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz